Po chwilowej przerwie, Kancelaria znów może pochwalić się sukcesem przeciwko mBankowi. Klienci reprezentowani przez Kancelarie toczyli swój proces w sprawie o sygn. akt XXVIII C 5845/21. Sąd Okręgowy w Warszawie, który ostatnio bardzo przyspieszył orzekanie, w składzie SSO Aldony Szawrońskiej-Eliszewskiej dnia 7 października 2021 r. ustalił nieważność umowy kredytowej oraz zasądził od pozwanego na rzecz dwóch kredytobiorców kwotę 278.649,61 zł oraz taką samą kwotę na rzecz trzeciego z kredytobiorców z ustawowymi odsetkami z uwagi na uiszczanie nienależnych świadczeń na podstawie ww. umowy. Dodatkowo Sąd zasądził od pozwanego na rzecz Klientów kwotę 11.851,00 tytułem zwrotu kosztów procesu. Wyrok jest nieprawomocny.
Głównym roszczeniem kredytobiorców w pkt 1 było roszczenie o ustalenie nieważności rzeczonej umowy kredytu, z kolei pkt 2 roszczenia głównego zawierał zasądzenie od pozwanego solidarnie na rzecz Klientów kwoty 557.299,23 wraz z ustawowymi odsetkami z uwagi na uiszczanie nienależnych świadczeń na podstawie ww. umowy. Z ostrożności procesowej pozew zawierał także roszczenie ewentualne o zasądzenie od pozwanego solidarnie na rzecz Klientów kwoty 203.264,13 zł wraz z odsetkami za opóźnienie. Podstawą roszczenia ewentualnego miało być stwierdzenie możliwości utrzymania umowy w mocy po usunięciu z niej wadliwego mechanizmu indeksacji.
Sąd w swoich motywach ustnych stwierdził, że kredytobiorcy mieli interes prawny w żądaniu ustalenia nieważności umowy, gdyż nie została ona jeszcze wykonana, a budziła wątpliwości prawne. Sąd ogłosił nieważność umowy na podstawie art. 353 (1) oraz 58 k.c. Bank samodzielnie ustalał saldo zadłużenia, zgodnie ze swoją tabelą kursu. Kredytobiorcy nie mieli żadnego wpływu na mechanizm ustalania kursu, a także na inne postanowienia umowy. W ten sposób pozwany jednostronnie kształtował zobowiązania kredytobiorców, co jest niedopuszczalne.
Sąd również wskazał, iż późniejsze modyfikacje do umowy nie miały żadnego znaczenia. Ocena postanowień pod kątem abuzywności dokonuje się na moment zawarcia umowy, a nie na okres jej wykonywania, co potwierdził również Sąd Najwyższy w uchwale składu siedmiu sędziów z dnia 20 czerwca 2018 r. (sygn. akt III CZP 29/17).
Dodatkowo Sąd nie uwzględnił argument strony pozwanej co do przedawnienia. Powołując się na orzecznictwo TSUE oraz uchwały Sądu Najwyższego stwierdził, iż w niniejszej sprawie nie można mówić o przedawnieniu. Dlatego też Sąd uwzględnił całą kwotę wskazaną w pozwie przez Klientów Kancelarii.
Postępowanie w I instancji trwało zaledwie pięć miesięcy, a do ogłoszenia wyroku wystarczyła jedna rozprawa. Sąd przesłuchał kredytobiorców na okoliczności zawarcia umowy. Dodatkowo Sąd postanowił nie uwzględnić wniosku dowodowego w zakresie dowodu z opinii biegłego zgłoszonego przez obie strony. Powyższe rozwiązanie rzutowało na szybkość postępowania, gdyż nierzadko samo przegotowanie opinii przez biegłego może być bardzo czasochłonne. Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego Sąd udzielił głosu pełnomocnikom stron i zamknął rozprawę, odraczając ogłoszenie wyroku.
Klienci z tytułu udzielonego kredytu uzyskali kwotę 600 tys. zł. Po prawie 14 latach regularnego spłacania rat, kredytobiorcom, pomimo spłaty łącznie ok. 538 tys. zł, saldo kredytu wciąż wynosiło (przy przeliczeniu go po kursie średnim NBP) 719 tys. zł. Powyższe jaskrawo przedstawia wadliwość stosowanego mechanizmu indeksacji. Uwzględnienie powództwa oznacza, że bank będzie musiał zwrócić Klientom łącznie kwotę 557.299,23 tys. tytułem zwrotu nienależnych świadczeń. Mając na uwadze późniejszy zwrot kapitału przez kredytobiorców, zysk z wyroku wyniósł ok. 676 tys. zł dla kredytobiorców.
Sprawę prowadził adw. Paweł Borowski, przy udziale r. pr. Magdaleny Wiśniewskiej – Kancelaria adwokacka adwokat Paweł Borowski