Kolejny raz Katowice okazały się szczęśliwym miastem, sprzyjającym frankowiczom. W sporze który prowadzimy w imieniu naszych Klientów przeciwko Getin Bank w dniu 17 marca 2021 roku Sąd Okręgowy w składzie SSO Katarzyny Zadory zasądził od pozwanego banku na rzecz naszych Klientów kwotę 82.939,05 zł z odsetkami ustawowymi z uwagi na nieważność umowy kredytu hipotecznego z 2008 roku. Dodatkowo zasądził na rzecz powodów kwotę 6.417,00 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.
Głównym roszczeniem powodów, zgodnie ze skuteczną praktyką Kancelarii, było roszczenie o zasądzenie od pozwanej solidarnie na rzecz powodów kwoty 87.397,70 zł wraz z ustawowymi odsetkami z uwagi na nieważność całej umowy kredytu hipotecznego. Z ostrożności procesowej pozew zawierał także roszczenie ewentualne o zasądzenie od pozwanej solidarnie na rzecz powodów kwoty 39.944,34 zł wraz z odsetkami za opóźnienie z tytułu częściowej bezskuteczności umowy. Podstawą roszczenia ewentualnego miało być stwierdzenie możliwości utrzymania umowy w mocy po usunięciu z niej wadliwego mechanizmu indeksacji.
W momencie udzielania kredytu powodowie chcieli wziąć kredyt w złotówkach, jednak nie posiadali zdolności kredytowej i za namową pracownika banku zdecydowali się na kredyt frankowy. Pracownik zapewniał klientów o stabilności kursu oraz o niewielkim ryzyku związanym z zawarciem takiej umowy kredytu. W momencie zawierania umowy kurs waluty wynosił poniżej 2 zł. Sąd po przeprowadzeniu postępowania dowodowego zgodził się, że informacje przekazane powodom były lakoniczne, a przede wszystkim nie została im przedstawiona żadna symulacja rat, jak i również nie został wyjaśniony mechanizm indeksacji.
W ocenie Sądu zostały spełnione wszystkie przesłanki z art. 3851 kc dotyczącego klauzul abuzywnych. Postanowienia umowne nie zostały indywidualnie uzgodnione z powodami – przede wszystkim nie mieli żadnego wpływu na treść umowy, gdyż zastosowany został wzorzec umowy. Strona pozwana kwestionowała powyższe ustalenia, jednak zgodnie z omawianym przepisem ciężar dowodu spoczywa na tym, kto się na to powołuje. Sam zapis w umowie, że klienci są świadomi wyboru oraz ryzyka i skutków kursu walut nie jest wystarczające. Sąd stwierdził, że oświadczenie w takiej formie ma charakter blankietowy. Dodatkowo powodowie nie mieli żadnego wpływu na ustalenie kursu walut, co dawało bankowi możliwość jednostronnego kształtowania zobowiązań powodów.
Sąd odniósł się również do art. 3531 kc. dotyczącego tzw. granicy swobody umów. Postanowienia dotyczące indeksacji kredytu do CHF według kursów ustalanych przez kredytodawcę przekraczają granicę wyznaczone naturą stosunków obligacyjnych. Poprzez wprowadzenie do umowy wyżej opisanych postanowień, nie spełnia ona kryterium transparentności, godzi w równowagę kontraktową stron umowy i w rezultacie stawia powodów w znacznie gorszej pozycji niż bank, co należy uznać za sprzeczne z dobrymi obyczajami.
W ocenie Sądu nie zachodziła również możliwość utrzymania spornej umowy, ponieważ w momencie wyeliminowania klauzuli niezbędnej do określania wysokości podstawowego zobowiązania kredytobiorców nie ma możliwości wprowadzenia w jego miejsce innego podobnego mechanizmu. Dodatkowo utrzymywanie umowy nie byłoby możliwe bez zasadniczej zmiany jej charakteru prawnego, który oddawał prawną i gospodarczą przyczynę jej podpisania przez obie strony.
Sąd w pisemnym uzasadnieniu przychylił się do teorii dwóch kondykcji, gdyż zastosowanie teorii salda prowadziłoby do utrwalenia stanu istniejącego w wyniku spełnienia obu świadczeń, co zwłaszcza w przypadku nieważności umowy nie dałoby się pogodzić z celami zastosowania tej sankcji.
Przysłowiową łyżką dziegciu w beczce miodu okazało się uwzględnienie zarzutu przedawnienia przez Sąd, bowiem oddalił on roszczenie dalej idące niż za okres 10 lat poprzedzających wytoczenie powództwa. Jest to o tyle znamienne, że powodowie de facto dochodzili zwrotu świadczeń uiszczonych właśnie w okresie ostatnich 10 lat, natomiast sąd ustalił nieprawidłowo, że dochodzona kwota dotyczyła całego okresu kredytowania (13 lat), dlatego powodowie postanowili zaskarżyć wyrok co do oddalonej części roszczeń.
Postępowanie w I instancji trwało 10 miesięcy. W międzyczasie odbyła się tylko jedna rozprawa, na której został przesłuchany świadek powołany przez stronę pozwaną. Sąd dopuścił również dowód z przesłuchania stron, ograniczając go jednak do przesłuchania powoda. Dodatkowo Sąd pominął dowód z opinii biegłego z zakresu finansów i bankowości z uwagi na nieistotność dla rozstrzygnięcia sprawy. Powyższe rozwiązania rzutowały na szybkość postępowania, gdyż nierzadko samo przegotowanie opinii przez biegłego może być bardzo czasochłonne. Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego sąd zamknął rozprawę, odraczając termin ogłoszenia wyroku.
Powodowie z tytułu udzielonego kredytu uzyskali kwotę 84 tys. zł. Po 13 latach regularnego spłacania rat kredytobiorcom, pomimo spłaty kwoty nominalnej kredytu, zadłużenie w stosunku do banku wciąż wynosiło (przy przeliczeniu go po kursie średnim NBP) 31 tys. zł. Powyższe jaskrawo przedstawia wadliwość stosowanego mechanizmu indeksacji. Uwzględnienie powództwa głównego oznacza, że bank zmuszony jest zwrócić niemal całą sumę wpłaconych rat w okresie kredytowania, czyli kwotę w wysokości 82.939,05 zł. Uwzględniając zniwelowanie obecnego salda zadłużenia, zysk z wyroku wyniósł ok. 110 tys. zł dla kredytobiorców.
Sprawę prowadził adw. Paweł Borowski. Wyrok w sprawie I C 503/20 na chwilę publikacji wpisu jest nieprawomocny.