Sąd Okręgowy w Katowicach w składzie SSO Anny Bogaczyk-Żyłki dnia 8 lutego 2021 r. ustalił nieważność umowy kredytu budowlano-hipotecznego naszych Klientów i zasądził od pozwanej na rzecz powodów kwotę 6.434,00 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania. Wyrok został wydany w sprawie o sygnaturze II C 170/20.
Głównym roszczeniem powodów, zgodnie ze skuteczną praktyką Kancelarii, było roszczenie o ustalenie nieważności rzeczonej umowy kredytu. Z ostrożności procesowej pozew zawierał także roszczenie ewentualne o zasądzenie od pozwanej solidarnie na rzecz powodów kwoty 29.411,41 zł wraz z odsetkami za opóźnienie. Podstawą roszczenia ewentualnego miało być stwierdzenie możliwości utrzymania umowy w mocy po usunięciu z niej wadliwego mechanizmu indeksacji.
Powodowie podczas przesłuchania przed Sądem zeznali, że w trakcie procedury zawierania kredytu zapewniano ich o stabilności waluty oraz samych korzyściach płynących z kredytu frankowego. Osoba udzielającego kredytu twierdziła, że „wszyscy biorą kredyty we frankach”, nawet pracownicy banku. Sąd przychylił się do argumentacji strony powodowej i ustalił nieważność umowy zawartej w 2018 roku z powodu bezskuteczności jej głównych postanowień i niedopuszczalności ich zastąpienia innymi ze względu na konieczność utrzymania podstawowych jej elementów decydujących o jej charakterze prawnym, co ostatecznie musiało prowadzić do uwzględnienia powództwa.
W ocenie Sądu postanowienia w umowie dotyczące mechanizmu przeliczania rat są abuzywne, gdyż pozwalają bankowi na dowolne kształtowanie kursu kupna i sprzedaży. Umowa zawierała odesłanie do tabeli kursów walut dla kredytów dewizowych i indeksowanych kursem walut obcych nie wskazując w żaden sposób warunków ich ustalenia i pozostawiając to do wyłącznej dyspozycji banku. Sąd wskazał, że w doktrynie i orzecznictwie przyjmuje się, że takowe odwołanie do tabeli kursów narusza równorzędność stron umowy przez nierównomierne rozłożenie uprawnień i obowiązków między partnerami stosunku obligacyjnego. Dodał również, że postanowienia te były niejasne i nieprzejrzyste, co uniemożliwiło konsumentowi na przewidzenie jego ekonomicznych konsekwencji.
Jak wskazał Sąd Najwyższy w kilku swoich wyrokach (IV CSK 309/18 oraz II CSK 438/18) wprowadzenie takiej umowy wymaga od banku szczególnej staranności w zakresie wyraźnego wskazania zagrożeń wynikających z oferowanym kredytem, tak by konsument miał pełne rozeznanie konsekwencji ekonomicznych. Obowiązek informacyjny określany jest nawet jako „ponadstandardowy”, mający dać konsumentowi pełne rozeznanie co do istoty transakcji.
Sąd nie zgodził się z kolei z wyrokiem Sądu Najwyższego z dnia 29 października 2019 r., w którym powyższy Sąd opowiedział się za poglądem, iż klauzula waloryzacyjna spełnia jedynie rolę dodatkowego do umowy mechanizmu przeliczeniowego świadczeń pieniężnych stron. Sąd twierdzi, że postanowienia te dotyczą głównego przedmiotu umowy kredytu indeksowanego do innej waluty niż polski złoty. Z racji tego nie zachodziła możliwość utrzymania spornej umowy, gdyż usunięcie postanowień abuzywnych wpłynęłoby na zmianę głównego przedmiotu umowy. Dodatkowo utrzymywanie umowy nie byłoby możliwe bez zasadniczej zmiany jej charakteru prawnego, który oddawał prawną i gospodarczą przyczynę jej podpisania przez obie strony.
Postępowanie w I instancji trwało równo rok. W międzyczasie odbyła się tylko jedna rozprawa, podczas której zostali przesłuchani powodowie na okoliczności wskazane w pozwie. Sąd nie dopuścił dowodu z zeznań świadków wnioskowanych przez pozwaną z uwagi na ich nieistotność dla rozstrzygnięcia sprawy. Dodatkowo Sąd postanowił nie uwzględnić wniosku dowodowego w zakresie dowodu z opinii biegłego zgłoszonego przez obie strony. Powyższe rozwiązania rzutowały na szybkość postępowania, gdyż nierzadko samo przegotowanie opinii przez biegłego może być bardzo czasochłonne. Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego sąd zamknął rozprawę, odraczając termin ogłoszenia wyroku.
Powodowie z tytułu udzielonego kredytu uzyskali kwotę 140 tys. zł. Po 12 latach regularnego spłacania rat, kredytobiorcom, pomimo spłaty łącznie ok. 105 tys. zł, saldo kredytu wciąż wynosiło (przy przeliczeniu go po kursie średnim NBP) 86 tys. zł. Powyższe jaskrawo przedstawia wadliwość stosowanego mechanizmu indeksacji. Uwzględnienie powództwa oznacza, że powodowie będą musieli rozliczyć się z bankiem wyłącznie w zakresie udzielonego kapitału (na chwilę wytoczenia powództwa do spłaty kapitału brakowało 35 tys. zł), zatem zysk z wyroku wyniósł 51 tys. zł dla kredytobiorców.
Sprawę prowadził adw. Paweł Borowski. Na chwilę publikacji wpisu wyrok nie jest prawomocny