Kolejny bank dołącza do grona wygranych przez klientów Kancelarii. W Sądzie Okręgowym w Katowicach SSO Agata Witkowska dnia 7 lipca 2021 r. ustaliła nieważność umowy o kredyt hipoteczny z 2009 r. i zasądziła od pozwanego na rzecz kredytobiorców kwotę 11.817,00 tytułem zwrotu kosztów procesu. Klienci Kancelarii uczestniczyli w procesie sądowym przeciwko BOŚ w sprawie o sygn. I C 214/21. Wyrok jest nieprawomocny. Całe postępowanie zakończyło się w ekspresowym tempie, gdyż w zaledwie cztery miesiące zapadł wyrok uwzględniający powództwo główne.
Głównym roszczeniem, zgodnie ze skuteczną praktyką Kancelarii, było roszczenie o ustalenie nieważności rzeczonej umowy kredytu. Z ostrożności procesowej pozew zawierał także roszczenie ewentualne o zasądzenie od pozwanego na rzecz klientów kwoty 38.414,57 zł wraz z odsetkami za opóźnienie. Podstawą roszczenia ewentualnego miało być stwierdzenie możliwości utrzymania umowy w mocy po usunięciu z niej wadliwego mechanizmu denominacji.
Według Sądu powództwo główne było zasadne. Umowa kredytu była dotknięta wadami, które rzutowały na jej ważność. Zakwestionowane postanowienia inkorporujące do umowy mechanizm denominacji stanowiły niedozwolone postanowienia w rozumieniu art. 385(1) – art. 385(3) k.c. Po wyeliminowaniu powyższych postanowień umowa nie mogła być dalej kontynuowana, ponieważ brakuje przedmiotowo istotnych elementów umowy kredytowej – essentiala negotii – w rozumieniu art. 69 ustawy Prawo bankowe. Należy stwierdzić, że umowa jest nieważna z mocy art. 58 § 1 k.c.
Kwestionowane postanowienia były niejednoznaczne. Bank jednostronnie kształtował sytuację kredytobiorców, a w umowie nie oznaczono żadnych obiektywnych kryteriów, którymi bank kierowałby się przy ustalaniu kursów kupna i sprzedaży. Kredytobiorcy byli pozbawieni jakiegokolwiek mechanizmu wpływania na ustalane przez bank kursy, mimo że decydowały one bezpośrednio o wysokości zobowiązania klientów. W rzeczywistości kredytobiorcy nie znali swojego stanu zadłużenia i trudno było im oszacować kwotę kolejnych rat.
Nie można również mówić o jakimkolwiek indywidualnym uzgodnieniu umowy kredytu przez strony umowy. Pozwany bank zastosował wzorzec umowny wykorzystywany dla każdego potencjalnego klienta, a kredytobiorcy mogli jedynie zaakceptować proponowane warunki albo odmówić podpisanie umowy.
Postępowanie w I instancji trwało zaledwie 4 miesiące. Pomimo krótkiego procesu, zdążyły się odbyć dwie rozprawy. Pierwsza z nich była bardzo krótka, gdyż z uwagi na alarm bombowy musiała zostać odroczona.
Sąd zdążył dopuścić dowód z dokumentów prywatnych, a także z przesłuchania stron, ograniczając do przesłuchania powodów na okoliczność ustalenia okoliczności związane z zawarciem kredytu. Podczas drugiej rozprawy doszło do przesłuchania kredytobiorców. Sąd postanowił również pominąć dowód z opinii biegłego. Po tej czynności Sąd uznał sprawę za dostatecznie wyjaśnioną do rozstrzygnięcia i udzielił głosu stronom, po czym zamknął rozprawę, odraczając termin ogłoszenia wyroku.
Kredytobiorcy z tytułu udzielonego kredytu uzyskali kwotę 340 tys. zł. Po 12 latach regularnego spłacania rat, kredytobiorcom, pomimo spłaty łącznie ok. 226 tys. zł, saldo kredytu wciąż wynosiło (przy przeliczeniu go po kursie średnim NBP) 446 tys. zł. Powyższe jaskrawo przedstawia wadliwość stosowanego mechanizmu denominacji. Uwzględnienie powództwa oznacza, że klienci będą musieli rozliczyć się z bankiem wyłącznie w zakresie udzielonego kapitału (na chwilę wytoczenia powództwa do spłaty kapitału brakowało 113 tys. zł), zatem zysk z wyroku wyniósł 333 tys. zł dla kredytobiorców.
Sprawę prowadził adw. Paweł Borowski