To kolejna wygrana Kancelarii w Łodzi. Sąd Okręgowy w Łodzi w dniu 25.04.22 w składzie SSO Iwony Jamróz- Zdziubany ustalił nieważność umowy o kredyt hipoteczny dla osób fizycznych „Multiplan” z 2008r. i zasądził od pozwanego na rzecz kredytobiorców kwotę 315.863,15 wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie. Jednocześnie Sad zasądził 11.817 zł tytułem zwrotu kosztów procesu. Wyrok w sprawie o sygn. akt II C 623/20 jest nieprawomocny. Klienci uczestniczyli w sporze sądowym przeciwko mBank.
Głównym roszczeniem klientów, zgodnie ze skuteczną praktyką Kancelarii, było roszczenie o ustalenie nieważności rzeczonej umowy kredytu. Z ostrożności procesowej pozew zawierał także roszczenie ewentualne o zasądzenie od pozwanego na rzecz klientów kwoty 97.484,71 zł wraz z odsetkami za opóźnienie. Podstawą roszczenia ewentualnego miało być stwierdzenie możliwości utrzymania umowy w mocy po usunięciu z niej wadliwego mechanizmu indeksacji.
W niniejszej sprawie Sąd opowiedział się za rozliczeniem zgodnym z teorią dwóch kondykcji, która jest dominującą w judykaturze i doktrynie, stojąc na stanowisku, że jeśli w wyniku zawarcia umowy każda ze stron spełniła świadczenie na rzecz drugiej strony, to w przypadku nieważności umowy bądź też w przypadku przyjęcia jej upadku wobec braku możliwości jej utrzymania po wyeliminowaniu postanowień abuzywnych, każda z nich ma własne roszczenie o zwrot spełnionego świadczenia – bank o zwrot kwoty przekazanego kredytu, a kredytobiorca o zwrot świadczeń spełnionych na rzecz banku w wykonaniu umowy kredytowej ( por. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 16 lutego 2021 r., w sprawie III CZP 11/20.
Wynika to, w ocenie Sądu, z analizy treści art. 405 k.c., w świetle którego, gdy dochodzi do bezpodstawnego wzbogacenia powstaje tyle odrębnych stosunków zobowiązujących do jego zwrotu, ile było stron nieważnej czynności prawnej, które w jej wyniku odniosły korzyść. I tak kredytobiorca ma obowiązek zwrotu na rzecz banku kapitału, a bank na rzecz kredytobiorcy uiszczonych przez niego rat. Możliwe jest przy tym wzajemne potrącenie świadczeń. Do tego wymagana jest jednak wola obu lub jednej strony, która musi wyrazić się oświadczeniem o potrąceniu.
Zważywszy na kształt instytucji potrącenia (art. 498 i nast. k.c.), które jest determinowane wolą potrącającego, nie istnieje możliwość niejako „wyręczania wierzyciela przez sąd rozpoznający sprawę poprzez odwołanie się do teorii salda. Skutek materialnoprawny potrącenia wywołuje bowiem dopiero jego dokonanie, tego zaś brakuje przy przyjęciu teorii salda. Nadto, przyjęcie teorii salda narusza chroniony prawem interes konsumenta. Należy bowiem wskazać, że w przypadku zastosowania teorii salda i uznania umowy za nieważną, powództwo konsumenta, który nie spłacił jeszcze na rzecz banku całego udostępnionego mu kapitału, mogłoby z tego powodu podlegać oddaleniu.
Postępowanie w I instancji trwało 2 lata i 1 miesiąc. Do wydania pozytywnego rozstrzygnięcia konieczne były aż 3 rozprawy. Doszło do nich do przesłuchania powodów oraz oddalenie wniosków dowodowych stron, w tym dowodu z opinii biegłego wnioskowanego przez obie strony oraz świadka ze strony pozwanej. Po udzieleniu stron głosu Sąd zamknął rozprawę, odraczając termin ogłoszenia wyroku.
Kredytobiorcy z tytułu udzielonego kredytu uzyskał kwotę 286 tys. zł. Po 12 latach regularnego spłacania rat, pomimo spłaty łącznie ok. 287 tys. zł, saldo kredytu wciąż wynosiło (przy przeliczeniu go po kursie średnim NBP) 405 tys. zł. Powyższe jaskrawo przedstawia wadliwość stosowanego mechanizmu indeksacji. Uwzględnienie powództwa oznacza, że klienci będą musieli rozliczyć się z bankiem wyłącznie w zakresie udzielonego kapitału (na chwilę wytoczenia powództwa klienci mieli nadpłatę ok. 700 zł ), zatem zysk z wyroku wyniósł ok. 406 tys. zł dla kredytobiorców.
Sprawę prowadził adw. Paweł Borowski