Kolejni Klienci mogą cieszyć się z prawomocnej wygranej. W przeciągu zaledwie paru dni uzyskujemy kolejne prawomocne orzeczenie w starciu z bankiem mBank, którego poprzednikiem prawnym był BRE Bank. W dniu 12 grudnia 2023r. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w składzie SSA Zbigniewa Woźniaka oddalił apelacje banku oraz zasądził koszty postępowania apelacyjnego od pozwanego na rzecz Klientów w wysokości 4.050,00 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie. Sprawa toczyła się pod sygn. akt I ACa 117/23.
Pozwany bank apelował od wyroku Sądu Okręgowego we Wrocławiu z dnia 25 listopada 2022 r. w sprawie sygn. akt XII C 90/20. Tamtejszy Sąd ustalił nieważność umowy oraz zasądził od pozwanego na rzecz Klienta kwotę 6.417 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.
W ocenie Sądu Apelacyjnego, Sąd pierwszej instancji prawidłowo przyjął, że postanowienia umowne zawarte w umowie o kredyt nie wiążą powoda. W konsekwencji ocenić je należało jako niedozwolone w rozumieniu art. 3851 § 1 k.c., co powodowało utratę bytu całej umowy, wobec tego, że na skutek eliminacji klauzul określających główne świadczenia stron nie mogła być ona wykonywana.
W przedmiotowej sprawie strona pozwana nie wykazała, a to na niej spoczywał ciężar dowodu, że powód miał możliwość negocjowania treści umowy w zakresie rozłożenia ryzyka związanego z deprecjacją waluty polskiej na obie strony stosunku prawnego. Przedmiotowa umowa została tak skonstruowana, że pełne ryzyko deprecjacji waluty polskiej ponosił powód, strona pozwana z umowy czerpała wyłącznie korzyści. Strona pozwana nie wykazała, że w trakcie zawarcia umowy, kwestia rozłożenia ryzyka deprecjacji waluty polskiej mogła być przedmiotem negocjacji, zaś powód świadomie zrezygnował z rozłożenia tego ryzyka na obie strony w zamian za dodatkowe korzyści, chociażby zwolnienie z prowizji, marży, lub też obniżenie oprocentowania. Ciężar wykazania, że określone postanowienie umowne, tu ryzyko deprecjacji waluty polskiej, podlegało negocjacji, spoczywa na stronie pozwanej.
Postępowanie w I instancji trwało prawie 3 lata. W międzyczasie odbyły się aż trzy rozprawy. Pierwsza z nich odbyła się ponad rok od momentu wytoczenia powództwa, na której Sąd postanowił dopuścić dowód z przesłuchania stron z ograniczeniem do przesłuchania powoda na fakt okoliczności związanych z zawarciem umowy stron z zastosowaniem wzorca umownego przez pozwaną i braku możliwości negocjacji poszczególnych postanowień zawartych w umowie. Sąd postanowił dopuścić dowód z opinii biegłego co na pewno wydłużyło czas postępowania. Postępowanie w II instancji trwało 11 miesięcy, łącznie sprawa w obu instancjach trwała 3 lata i 11 miesięcy.
Kredytobiorca z tytułu udzielonego kredytu uzyskali kwotę 187 tys. zł. Po 12 latach regularnego spłacania rat, pomimo spłaty łącznie ok. 157 tys. zł, saldo kredytu wciąż wynosiło (przy przeliczeniu go po kursie średnim NBP) 249 tys. zł. Powyższe jaskrawo przedstawia wadliwość stosowanego mechanizmu indeksacji. Uwzględnienie powództwa oznacza, że klient będzie musiał rozliczyć się z bankiem wyłącznie w zakresie udzielonego kapitału (na chwilę wytoczenia powództwa do spłaty kapitału brakowało 30 tys. zł), zatem zysk z wyroku wyniósł 219 tys. zł dla kredytobiorcy.
Sprawę prowadził adw. Paweł Borowski, przy udziale r. pr. Magdaleny Wiśniewskiej.