Kancelaria nie zwalnia tempa w ostatnich tygodniach. Do listy prawomocnych wygranych dołączają kolejni Klienci Kancelarii. Tym razem spór sądowy toczył się przeciwko PKO BP. Sąd Okręgowy w Katowicach w dniu 10 października 2022 r. w składzie SSA Anety Pieczyrak- Pisulińskiej oddalił apelację banku od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach i zasądził od pozwanego na rzecz Klientki kwotę 8.100 zł tytułem kosztów postępowania apelacyjnego. Sprawa w II instancji toczyła się pod sygn. akt I ACa 60/22. W wyniku powyższego wyroku, kredytobiorczyni nie jest już zobowiązani do uiszczania kolejnych rat kredytu.
Pozwany bank apelował od wyroku, w którym Sąd Okręgowy ustalił nieważność umowy kredytu i zasądził od pozwanego na rzecz Klientki kwotę 6.417,00 zł tytułem zwrotu kosztów procesu. Spór w I instancji toczył się w sprawie o sygn. IC 1121/21.
Sąd Apelacyjny w pełni zgodził się z wyrokiem Sądu Okręgowego. Uznał, iż apelacja strony pozwanej nie zasługiwała na uwzględnienie, gdyż Sąd I instancji dokonał prawidłowej oceny zebranego materiału dowodowego i wbrew twierdzeniom strony pozwanej nie naruszył on art. 233§1 k.p.c.
Dla Sądu Apelacyjnego, kluczowym było, iż powódka nie miała wpływu na ostateczne oznaczenie wysokości wypłaty kredytu w złotówkach. Wysokość kwoty we frankach wyznaczał bank, podczas gdy powódka wnioskowała o inną kwotę. Ostateczna wypłata zależała od kursu waluty ustalanego bez udziału powódki. Kurs negocjowany występujący w PKO wcale nie oznaczał wpływu klienta na jego wysokość. Zazwyczaj oznaczało to, że kurs będzie korzystniejszy, ale też wyznaczony przez centralę. Negocjowanie kursu też nie odnosiło się generalnie do każdego klienta, tylko najczęściej do klientów pobierających duży kredyt.
Sąd wskazał, iż klauzule waloryzacyjne nie należą do postanowień określających główne świadczenia stron, a są jedynie postanowieniami, które w sposób pośredni są z nimi związane poprzez wywieranie wpływu na wysokość świadczenia choć taki pogląd też ewaluuje. Nie można było z pewnością z góry przewidzieć wysokości zobowiązania kredytobiorcy.
Objęta pozwem umowa kredytowa w zakresie dotyczącym ww. postanowień nie była indywidualnie negocjowana przez Pozwanego z kredytobiorczynią. Rozmowy prowadzone z przedstawicielem Banku dotyczyły jedynie wysokości kredytu w złotówkach i rat ewentualnie oprocentowania i marży. Wszelkie pozostałe postanowienia umowne zostały narzucone przez Pozwanego, który posługiwał się uprzednio ustalonym wzorcem umowy
Postępowanie w II instancji trwało 9 miesięcy, a w międzyczasie odbyła się tylko jedna rozprawa. Obie strony na rozprawie podtrzymały swoje stanowisko wyrażone w pismach procesowych, jednakże tuż przed zamknięciem rozprawy strona pozwana próbowała nieco przedłużyć postępowanie, proponując zawarcie ugody. Kredytobiorczyni nie była zainteresowani jakąkolwiek ugodą, gdyż znacznie ona odbiegała od korzyści wynikającej z pozytywnego wyroku. Sąd chwile później zamknął rozprawę, odraczając publikację orzeczenia.
Całe postępowanie w obu instancjach trwało niecałe 2 lata 8 miesięcy.
Prawomocny wyrok sprawia, że kredytobiorczyni będzie musiała rozliczyć się z bankiem wyłącznie w zakresie udzielonego kapitału. Na chwilę wytoczenia powództwa do spłaty kapitału brakowało 50 tys zł, jednak w trakcie trwania procesu Klientka nieprzerwanie spłacała raty kredytu, co spowodowało, że na dziś kredytobiorczyni nieco nadpłaciła kapitał. W 2008r. Klientka z tytułu udzielonego kredytu uzyskali 197 tys. zł. Mimo regularnych spłat, na dzień wytoczenia powództwa, saldo kredytu wciąż wynosiło 222 tys. zł. (przy przeliczeniu go po kursie średnim NBP), co pokazuje wadliwość zastosowanego mechanizmu denominacji.
Sprawę prowadził adw. Paweł Borowski.