Nowy rok, to nowe wygrane dla Naszych Klientów! Kancelaria nie zwalnia tempa w ostatnich tygodniach. Tym razem spór sądowy toczył się przeciwko PKO BP. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w dniu 9 stycznia 2023 r. w składzie SSA Jacka Gołaczyńskiego oddalił apelację banku od wyroku Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze i zasądził od pozwanego na rzecz Klientów kwotę 4.050 zł tytułem kosztów postępowania apelacyjnego. Sprawa w II instancji toczyła się pod sygn. akt I ACa 608/22. W wyniku powyższego wyroku, kredytobiorcy nie są już zobowiązani do uiszczania kolejnych rat kredytu.
Pozwany bank apelował od wyroku Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze z dnia 12 stycznia 2022 r., w którym ustalił nieważność umowy kredytu i zasądził od pozwanego na rzecz Klienta kwotę 6.434,00 zł tytułem zwrotu kosztów procesu. Spór w I instancji toczył się w sprawie o sygn. I C 511/20.
Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie. W sprawie zachodziły podstawy do rozpoznania sprawy na posiedzeniu niejawnym. Zgodnie z przepisami COVID-owymi jeżeli w sprawie rozpoznawanej według przepisów kodeksu postępowania cywilnego postępowanie dowodowe zostało przeprowadzone w całości, sąd może zamknąć rozprawę i wydać orzeczenie na posiedzeniu niejawnym po uprzednim odebraniu od stron lub uczestników postępowania stanowisk na piśmie. Przeprowadzając kontrolę instancyjną zaskarżonego orzeczenia, Sąd Apelacyjny oparł się na ustaleniach faktycznych poczynionych przez Sąd Okręgowy, czyniąc je podstawą własnego rozstrzygnięcia.
Sąd Apelacyjny przyjmuje za własne ustalenia faktyczne Sądu I instancji co do treści umowy, okoliczności jej zawarcia, zakresu informacji przekazanych przez bank powodom oraz dokonanych przesunięć środków pieniężnych. Sama treść umowy nie była między stronami sporna, nie kwestionowały one także pozostałych złożonych do akt dokumentów związanych ze sporną umową kredyt.
Przedmiotowy kredyt nie był kredytem walutowym, tylko jak to prawidłowo ustalił Sąd Okręgowy kredytem złotowym denominowanym do franka szwajcarskiego. To, że w umowie określono wysokość kredytu w CHF nie przesądza o tym, iż jest to kredyt walutowy. Decydujące znaczenie mają w niniejszej sprawie postanowienia części ogólnej umowy. Na podstawie umowy strona pozwana oddała do dyspozycji powodów kwotę w złotych polskich oraz w takiej walucie kredyt miał być spłacany.
Kwota kredytu wskazana w umowie we frankach szwajcarskich miała służyć tylko do przeliczenia wysokości należnego powodom świadczenia w złotych polskich. Kredyt denominowany do waluty obcej to kredyt, w którym w umowie wskazana została kwota technicznego salda kredytu wyrażona w walucie obcej, natomiast uruchomienie kredytu następuje w polskiej walucie. W praktyce bank w dniu przygotowania umowy określa kwotę salda technicznego w walucie obcej na podstawie wniosku kredytowego, w którym kredytobiorca wskazuje wnioskowaną kwotę kredytu w polskiej walucie.
Następnie w dniu uruchomienia kredytu bank ustala wysokość kwoty kredytu (kwotę środków oddanych do dyspozycji kredytobiorcy) w oparciu o ustalony przez bank kurs kupna waluty obcej, tak jak to miało miejsce w niniejszej sprawie.
Postępowanie w II instancji trwało rok. Całe postępowanie w obu instancjach trwało niecałe 2 lata i 9 miesięcy. Postępowanie wydłużyło nieco się w I instancji z uwagi na początek pandemii.
Prawomocny wyrok sprawia, że kredytobiorcy będą musieli rozliczyć się z bankiem wyłącznie w zakresie udzielonego kapitału. Na chwilę wytoczenia powództwa do spłaty kapitału brakowało 35 tys. zł, jednak w trakcie trwania procesu Klienci nieprzerwanie spłacali raty kredytu, co spowodowało, że na dziś kredytobiorcy nieco nadpłacili kapitał. W 2008r. Klienci z tytułu udzielonego kredytu uzyskali 198 tys. zł. Mimo regularnych spłat, na dzień wytoczenia powództwa, saldo kredytu wciąż wynosiło 275 tys. zł. (przy przeliczeniu go po kursie średnim NBP), co pokazuje wadliwość zastosowanego mechanizmu denominacji.
Sprawę prowadził adw. Paweł Borowski.