Bardzo dobry wyrok dla naszego klienta w Sądzie Okręgowym w Katowicach. Tamtejszy Sąd w składzie SSR del. Aleksandry Kocurek-Kępy w dniu 12 stycznia 2024r. ustalił nieistnienie stosunku prawnego wynikającego z umowy kredytu mieszkaniowego Własny Kąt Hipoteczny 2007 r. i zasądził od pozwanego na rzecz kredytobiorcy kwotę 152.994,20 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie. Jednocześnie Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 6.417zł tytułem zwrotu kosztów procesu. Powód uczestniczył w sporze sądowym przeciwko bankowi PKO BP S.A. o sygn. akt II C 851/23. Wyrok jest nieprawomocny. Jednocześnie Sąd nie uwzględnił zarzutu zatrzymania.
Głównym roszczeniem kredytobiorcy, zgodnie ze skuteczną praktyką Kancelarii, było roszczenie o ustalenie nieistnienia stosunku prawnego wynikającego z umowy kredytu wobec jej nieważności. Jednocześnie obok powyższego roszczenia powód domagała się zasądzenia kwot, które uiścił na rzecz banku tytułem spłaty rat. Z ostrożności procesowej pozew zawierał także roszczenie ewentualne o zasądzenie od pozwanego na rzecz Klientów kwoty 62.080,90 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie. Podstawą roszczenia ewentualnego miało być stwierdzenie możliwości utrzymania umowy w mocy po usunięciu z niej wadliwego mechanizmu indeksacji.
W piśmie z procesowym pozwany podniósł ewentualny zarzut zatrzymania dochodzonej przez powoda kwoty do czasu zaofiarowania zwrotu albo zabezpieczenia przez powoda wypłaconej mu kwoty kapitału kredytu, tj. 98.050,07 zł. Wskazał jednocześnie, że podniesiony zarzut nie stanowi uznania powództwa ani przyznania podnoszonych przez nich twierdzeń.
Sąd ograniczył dowód z przesłuchania stron do przesłuchania powoda. Odnosząc się do zeznań świadka, ówczesnego pracownika banku, wskazać przyjdzie, że z uwagi na fakt, że nie była ona w stanie określić czy zawierała z powodem sporną umowę, w zasadzie relacje procesowe wymienionej okazały się nieprzydatne dla rozstrzygnięcia sprawy. Sąd pominął wnioski stron w zakresie dowodu z opinii biegłych z zakresu rachunkowości i bankowości na okoliczności przez nich wskazywane.
Wyrokując w niniejszej sprawie został oparł się w głównej mierze na dowodach z dokumentów. Ustalony na ich podstawie stan faktyczny, nie był kwestionowany przez strony. Sąd dopuścił dowód z przesłuchania świadka, pracownika pozwanego banku, o którego przesłuchanie wnosił pełnomocnik strony pozwanej. Zeznania okazały się nieprzydatne dla ustalenia stanu faktycznego w niniejszej sprawie. Świadek ten przyznał, że powódka złożyła wniosek kredytowy, jednakże wskazał, iż nie pamiętała szczegółów spotkań i rozmów z powódką.
Sąd wskazał, iż w rozpoznawanej sprawie w istocie rzeczy nie doszło do określenia w treści stosunku prawnego jego kwoty, czyli przedmiotu umowy. W umowie brak jednoznacznego i stanowczego określenia sumy pieniężnej oddanej do dyspozycji powodów. Z jednej strony bowiem umowa stanowi o udzieleniu kredytu w złotych polskich, jednak suma kredytu w walucie polskiej nie została w umowie jednoznacznie wskazana. Z drugiej strony bank przyjął na siebie zobowiązanie do wypłaty kredytobiorcy kwoty odpowiadającej równowartości w złotych kwoty wyrażonej w umowie w CHF, jednak sumę kredytu określił jako równowartość kwoty wyrażonej we frankach szwajcarskich z jednoczesnym odesłaniem do określenia tej równowartości dopiero w dniu wypłaty, która nie następowała w dniu zawarcia umowy, lecz już po jej podpisaniu
Postępowanie przed Sądem I instancji trwało 6 miesięcy. W międzyczasie odbyła się jedna rozprawa, krótko przed tym zanim Sąd wydał wyrok.
Kredytobiorca z tytułu udzielonego kredytu uzyskał kwotę 98 tys. zł. Po ponad 16 latach regularnego spłacania rat, pomimo spłaty łącznie ok. 152 tys. zł, wciąż miał do spłaty kwotę ok. 59 tys. zł. Powyższe jaskrawo przedstawia wadliwość stosowanego mechanizmu indeksacji. Uwzględnienie powództwa oznacza, że kredytobiorca będzie musiał rozliczyć się z bankiem wyłącznie w zakresie udzielonego kapitału (na chwilę wytoczenia powództwa do nadpłata kapitału wynosiła ok 54 tys. zł), zatem zysk z wyroku wyniósł ok. 113 tys. zł dla kredytobiorcy.
Sprawę prowadził adw. Paweł Borowski