Przedstawiamy kolejny wyrok klientów Kancelarii, którzy posiadali umowę w dawnej Nordei, której obecnie następcą prawnym jest PKO BP. Kredytobiorca, który posiadał takową umowę, uczestniczył w sporze sądowym o sygn. XXVIII C 5129/21 w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Dnia 29 lipca 2021 r. Sąd w składzie SSO Pawła Krekory ustalił nieważność umowy i zasądził od pozwanego na rzecz kredytobiorcę kwotę 6.417 zł tytułem zwrotu kosztów procesu. Wyrok jest nieprawomocny.
Głównym roszczeniem klienta, zgodnie ze skuteczną praktyką Kancelarii, było roszczenie o ustalenie nieważności rzeczonej umowy kredytu. Z ostrożności procesowej pozew zawierał także roszczenie ewentualne o zasądzenie od pozwanego na rzecz kredytobiorcy kwotę 43.829,09 zł wraz z odsetkami za opóźnienie. Podstawą roszczenia ewentualnego miało być stwierdzenie możliwości utrzymania umowy w mocy po usunięciu z niej wadliwego mechanizmu denominacji. Jednakże z uwagi na uwzględnienie powództwa głównego, brak było podstaw do orzekania żądania ewentualnego.
W postępowaniu dowodowym strona pozwana wskazywała, że umowa została indywidualnie uzgodniona przez obie strony. To na pozwanym banku ciążył obowiązek udowodnienia powyższej kwestii. Jednakże Sąd wskazał, że nie może być traktowane w kategoriach indywidualnego uzgodnienia dokonanie wyboru przez konsumenta jednej z umów zaproponowanych przez bank. Sąd powołał się tutaj na art. 3 ust. 1 dyrektywy 93/13, z której jednoznacznie wynika, iż umowa zawsze będzie niewynegocjowana, jeżeli konsument nie miał wpływu na jej treść.
Sąd uznał, że postanowienia wprowadzające i opisujące mechanizm przeliczenia kwoty kredytu stanowią niedozwolone postanowienia umowne, przez co są bezskuteczne. Określenie wysokości zobowiązania kredytobiorcy z odwołaniem do tabel kursów ustalanych przez bank jednostronnie, bez wskazania obiektywnych kryteriów, jest nietransparentne, obarczając w ten sposób kredytobiorcę nieprzewidywalnym ryzykiem oraz narusza równorzędność stron.
Sąd postanowił, że umowa jest nieważna jako sprzeczna z art. 353 (1) k.c. w zw. z art. 58 k.c. W wadliwej umowie została naruszona zasada swobody umów. Jedna ze stron uzyskała dominującą pozycję i mogła jednostronnie kształtować zobowiązania drugiej strony. Kredytobiorca w żaden sposób nie mógł uczestniczyć w ustalaniu kursu franka, z kolei bank miał w tym zakresie całkowitą dowolność.
Postępowanie w I instancji trwało ponad rok i cztery miesiące. W międzyczasie odbyła się tylko jedna rozprawa, która okazała się wystarczająca do wydania ostatecznego rozstrzygnięcia.
Sąd dopuścił dowód z zeznań świadków wnioskowanych przez stronę pozwaną, jednak podczas zeznań nie pamiętali większości faktów dotyczących okoliczności zawarcia umowy. Sąd dopuścił również dowód z przesłuchania stron z ograniczeniem do przesłuchania kredytobiorcy na okoliczności jak w pozwie i odpowiedzi na pozew.
Sąd postanowił na podstawie art 235 (2) par 1 pkt 2 kpc pominąć wnioski o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego, jako nieprzydatne dla rozstrzygnięcia sprawy. Po wysłuchaniu kredytobiorcy Sąd udzielił głosu stronom, po czym zamknął rozprawę i ogłosił wyrok przez odczytanie sentencji.
Kredytobiorca z tytułu udzielonego kredytu uzyskał kwotę 167 tys. zł. Po 13 latach regularnego spłacania rat, kredytobiorcy, pomimo spłaty łącznie ok. 151 tys. zł, saldo kredytu wciąż wynosiło (przy przeliczeniu go po kursie średnim NBP) 188 tys. zł. Powyższe jaskrawo przedstawia wadliwość stosowanego mechanizmu denominacji. Uwzględnienie powództwa oznacza, że kredytobiorca będzie musiał rozliczyć się z bankiem wyłącznie w zakresie udzielonego kapitału (na chwilę wytoczenia powództwa do spłaty kapitału brakowało 16 tys. zł), zatem zysk z wyroku wyniósł 172 tys. zł dla kredytobiorcy.
Sprawę prowadził adw. Paweł Borowski przy udziale r. pr. Magdaleny Wiśniewskiej.